Grafia z tygodnika "Idziemy"
Grafia z tygodnika "Idziemy"
sgosia sgosia
938
BLOG

Uwaga - inwazja gender...

sgosia sgosia Polityka Obserwuj notkę 32

 Poseł Krystynie Pawłowicz z PiS-u udało się parę dni temu doprowadzić do tego, ze z porządku obrad Sejmu zniknął punkt dotyczący pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zgodności płci autorstwa Anny Grodzkiej.

- Jak sąd może orzekać w sprawie zmiany płci chorych ludzi? - pytała posłanka Pis-u.

A Beata Kępa dodała, że taka ustawa byłaby niebezpieczna, bo spowodowałaby zmienianie płci dla kaprysu - dodała Beata Kempa.

- To paranoja i głębia niewiedzy - ripostowała Anna Grodzka.

Na szczęście nieugięta Krystyna Pawłowicz wskazała Ruchowi Palikota i marszałek Ewie Kopacz wskazała nieprawidłowości i nadużycia przy składaniu dokumentu pod obrady. Zauważyła ona, że w czasie ostatniego tygodnia, na stronach sejmowych, w tajemniczy sposób zmienił się tekst ustawy skierowanej pod obrady. Do piątku była to pierwsza wersja projektu, która uzyskała dyskwalifikujące opinie Sądu Najwyższego, prokuratury generalnej i komisji ustawodawczej, a potem pojawił się zupełnie inny tekst.

- Kto odpowiada za tego typu manipulację? Pani marszałek powinna się z tego wytłumaczyć! – grzmiała pani Krystyna.

Według niej proponowana ustawa narusza Konstytucję. – transseksualizm w medycynie traktowany jest jako zaburzenie psychiczne, więc jak sąd ma orzekać według tego, co wydaje się choremu człowiekowi.

- Totalna bzdura i głębia niewiedzy, a mentalność na poziomie uzdrawiania ludzi czarami – ripostowała Anna Grodzka.

Widać tu wyraźnie, ze poseł Grodzka próbuje ideologię gender przemycić do prawodawstwa. Na razie Krystynie Pawłowicz i wspierającej ją Beacie Kępie udało się te zapędy zahamować, ale nie być może temat powróci po wakacjach.

 

Ten w sumie drobny epizod jest fragmentem szeroko zakrojonej europejskiej akcji mieszania ludziom w głowach ideologią gender, w której to płeć ma się „w głowie” i nie ma znaczenia, że rodzimy się z odpowiednimi dla płci hormonami i genitaliami – PARANOJA.

Już 31 marca 2010 r. takie dyrektywy wydał Komitet Ministrów Rady Europy:

„Państwa członkowskie UE mogą wprowadzić w szkołach specjalne programy równościowe i dotyczące bezpieczeństwa oraz plany działania, a także zapewnić dostęp do odpowiednich szkoleń o tematyce antydyskryminacyjnej lub podręczników i pomocy nauczania.”

Zgodnie z tym zaleceniem Kampania przeciw Homofobii wydała książkę „Lekcje równości. Postawy i potrzeby kadry szkolnej i młodzieży wobec homofobii w szkole” (pod red. Jana Świerszcza, Warszawa 2012).

Środowiska katolickie zagrzmiały i uderzyły na alarm. M. in. tygodnik „Idziemy” w 24 nr z czerwca tego roku w artykule pt. „Inwazja na szkoły” zachęca rodziców, by zainteresowali się tym, w jaki sposób politycy chcą wychowywać ich dzieci – póki nie jest za późno.

„Podręcznik” ten zawiera m. in. stwierdzenia, że „Tożsamość płciowa nie ma wpływu na orientację seksualną danego człowieka… i może on wchodzić w relacje zarówno różnopłciowe, jak i jednopłciowe. Nonkonformizm płciowy uczniów i uczennic jest dla nich szczególnym utrudnieniem i czynnikiem stresogennym w codziennym funkcjonowaniu. Odkrycie i potrzeba ujawnienia swojej nieheteronormatywnej tożsamości płciowej może wiązać się z tym, że uczeń czy uczennica zapragnie, by zwracano się do niej/niego wybranym (niemetrykalnym) imieniem lub nazwiskiem oraz stosowano męskie lub żeńskie formy i zaimki, odpowiednio do tożsamości danej osoby; może też chcieć korzystać z łazienek i przebieralni przeznaczonych dla przedstawicieli płci, z którą się identyfikuje.”

Dodatkowo nauczyciele oraz kadra wychowawcza powinni pomagać takim uczniom w radzeniu sobie z trudnościami napotykanymi na szkolnych korytarzach i w klasach.

Według autorów tego „podręcznika” patologią jest normalność. „Dzieło” ma 190 stron

- słowo homoseksualny, homoseksualizm zostało w nim użyte 399 razy;

- nieheteroseksualny 72 razy;

- biseksualny 52 razy;

- transpłciowy, transseksualny (lub skrót „trans”) 123 razy;

- heteroseksualny tylko 48 razy;

- rodzina, rodzinny zaledwie 20 razy;

- ojciec 2, a matka tylko raz!

Ani razu nie użyto pojęcia „małżeństwo”, „małżeński”. Oczywiście to tej książki są również materiały dla nauczycieli i nauczycielek. Jak rozmawiać o orientacji seksualnej w szkole i wspierać młodzież”.

Autorzy nie kryją, że podpierają swoje teorie odwołaniem się do skompromitowanych lewicowych teorii filozoficznych. Piszą na 137 str. „Zdaniem Marksa klasa wyodrębniona w kontekście podziału pracy i stosunku do środków produkcji, ale nieposiadająca świadomości swojego położenia i wspólnych interesów jest »klasą w sobie«. Przeistacza się w »klasę dla siebie« w toku działań, które mają przezwyciężyć opresję. Dopiero wtedy zyskuje ona podmiotowość, rozpoznaje swoje rzeczywiste położenie i uwalnia się od fałszywej świadomości. Porzucenie złudzeń co do swojej podporządkowanej sytuacji jest możliwe w toku zmiany tej sytuacji”

Strach pomyśleć jak taki „podręcznik” może namieszać w głowach kilkunastolatkom szukającym potwierdzenia własnej tożsamości psychoseksualnej. Trudno jest mi zrozumieć, po co twórcy i propagatorzy teorii gender podważają to co naturalne i odwieczne, że w relacjach kobiety i mężczyzny heteroseksualność jest normą?

 

Przerażający jest fakt, że pod patronatem trzech organizacji: Kapitał ludzki. Narodowa strategia równości, Fundacja Edukacji Przedszkolnej oraz Europejski Fundusz Społeczny ukazała się kolejna pozycja: „Równościowe przedszkole. Jak uczynić wychowanie przedszkolne wrażliwym na płeć” (pod red. Anny Dzierzgowskiej, Joanny Piotrowskiej, Ewy Rutkowskiej). Rozpoczyna ją wierszyk Katarzyny Nowakowskiej z Fundacji Feminoteka, który prezentuje przewodnią ideę publikacji:

„Bawię się, z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.

Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem.   

Czy jestem chłopakiem, czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką.

Bawię się, z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie”.

 

My rodzice i dziadkowie nie powinniśmy pozwolić, by ideolodzy gender głosili swoje teorie, wg których przed każdym dzieckiem są przynajmniej trzy możliwości:

- wybrać płeć zapisaną w metryce,

- dokonać zdecydowanego wyboru płci przeciwnej do metrykalnej

- zdecydować się na biseksualizm.

 

To nie koniec publikacji9, przed którymi ostrzega tygodnik „Idziemy”. Za pieniądze pochodzące z unijnych organizacji WHO dla Europy oraz BZgA (Bundeszentrale für gesundheitliche Aufklärung), Federalnego Centrum Edukacji Zdrowotnej powstała kolejna pozycja: „Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”, która zawiera komplet materiałów do polskich szkół, które pomogą polskiemu społeczeństwu pozbyć się wszelkich patologii i fobii związanych z płcią.

Propozycje wychowawcze w przedstawionych publikacjach to dla ludzi wierzących są nie do przyjęcia, to zwykła demoralizacja i to już od przedszkola. Nie przyglądajmy się temu biernie. Dobrze, że w sejmie mamy jeszcze trochę ludzi o zdrowych poglądach. Zastanawiajmy się, kogo wybieramy i uświadamiajmy, szczególnie młodych niedoświadczonych ludzi, że w sejmie muszą być prawdziwi nasi reprezentanci i nie można głosować, na ludzi typu Biedroń, czy Grodzka dla jaj, a tak się w poprzednich wyborach zdarzało. Nie po to dajemy posłom władzę, by niszczyli nasze rodziny i demoralizowali dzieci. Nie mogą reprezentować nas ludzie gotowi na rozkaz unijnych urzędników sprzedać, nasze najświętsze ludzkie wartości i pojęcia: miłości, małżeństwa, rodziny, ojcostwa, macierzyństwa.

TERZYMAJMY RĘKĘ NA PULSIE, BY NIE OBUDZIĆ SIĘ Z NIĄ W … GENDEROWSKIM NOCNIKU.

 

Źródło http://www.idziemy.com.pl/spoleczenstwo/inwazja-na-szkoly/

            http://niezalezna.pl/43999-pawlowicz-wygrala-z-grodzka          

 

 

sgosia
O mnie sgosia

"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało." Maxence van der Meersch

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka