Z niedowierzaniem obejrzałam przed chwilą wypowiedź posła Stanisława Żelichowskiego w TVN24. Już w wcześniej oświadczenie prezesa PSL Janusza Piechocińskiego było tak zakręcone, że trudno było zrozumieć o co konkretnie mu chodzi, ale Żelichowski to już kompletnie odleciał. Twierdził, że prof. Piotr Gliński, dlatego kandyduje na stanowisko premiera rządu technicznego, bo zależy mu na występowaniu przed kamerami, jak jego psu na obsikaniu każdego drzewka. Obrzydliwe i mam nadzieję, ze PSL zapłaci odpowiednią cenę za zadziwiającą butę i obstawanie przy koalicji z PO, która jest mocno skompromitowana i co tu długo gadać - trzyma się stołków z determinacją godną lepszej sprawy.